Silne emocje William Davis: Odżywianie to niezwykle ważne zagadnienie, które budzi wiele emocji. Dietetycy i inni "eksperci" ds. żywienia zostali mocno William Davis, MD, cardiologist and author of the #1 New York Times bestselling Wheat Belly books, as well as Undoctored and, most recently, Super Gut, brings the unvarnished truth about many health conditions. So much information in health is crafted by industry, bent to the benefit of healthcare systems, delivered by willfully ignorant Read 2,663 reviews from the world’s largest community for readers. "I problemi di peso e di salute delle persone non sono dovuti né ai grassi, né agli zucc… El Dr. William Davis ofrece en este libro información relevante sobre cómo el trigo afecta nuestra salud. Encuentra aquí tips para tener una vida sana sin trigo.De William Davis, autor bestseller que ha vendido un millón y medio de ejemplares sólo en Kup książkę. Dr William Davis dowodzi szkodliwości współczesnej pszenicy, analizując historię spożywania produktów z tego zboża i zmiany, jakim ulegały. Dzisiejsza pszenica nie jest już solidną podstawą pożywienia, z której powstaje zdrowy chleb powszedni. So let’s agree that a diet for type 2 diabetes should: Reverse insulin resistance—i.e., the process that leads to developing diabetes in the first place. Reduce blood sugar and HbA1c (the long-term gauge of blood sugar)—that reflects a reduction in insulin resistance and less reliance on drugs and insulin. UGWG0JN. DIETA BEZ PSZENICY Dr William Davis dowodzi szkodliwości współczesnej pszenicy, analizując historię spożywania produktów z tego zboża i zmiany, jakim ulegały. Dzisiejsza pszenica nie jest już solidną podstawą pożywienia, z której powstaje zdrowy chleb powszedni. Została genetycznie zmodyfikowana, by producenci żywności mogli osiągać jak największe zyski przy minimalnych kosztach. W rezultacie to dobroczynne niegdyś zboże stało się żywieniowo bezwartościowym, acz wszechobecnym składnikiem, który sprawia, że poziom glukozy we krwi rośnie gwałtowniej niż po zjedzeniu cukru, a ponadto ma właściwości uzależniające, co doprowadza do huśtawki głodu i przejadania się oraz podstawie wieloletnich badań klinicznych oraz niezwykłych wyników, które obserwował u tysięcy własnych pacjentów po rezygnacji z produktów zawierających pszenicę, dr Davis przedstawia argumenty przeciwko temu wszechobecnemu składnikowi pokarmowemu. Dieta bez pszenicy skutkuje wg niego znaczącymi korzyściami, takimi jak: stała utrata wagi; złagodzenie zespołu metabolicznego i cukrzycy typu 2; wyleczenie z problemów jelitowych; wyraźne obniżenie poziomu cholesterolu; poprawa gęstości kości; zanik dolegliwości skórnych, takich jak łuszczyca, afty, łysienie; ograniczenie stanów zapalnych i bólów gośćcowych. Ta atrakcyjna w czytaniu, skłaniająca do myślenia i starannie udokumentowana książka oferuje nowy, niezmiernie ważny punkt widzenia na najistotniejsze problemy zdrowotne naszych czasów. KUCHNIA BEZ PSZENICY Uznany amerykański kardiolog William Davis wstrząsnął ostatnio podstawami dietetycznego świata, przekonując, że winę za podwyższony poziom glukozy we krwi, dolegliwości skórne i trawienne, a zwłaszcza przysłowiowy już pszenny brzuch, ponosi zmieniona genetycznie pszenica. Setki tysięcy czytelników i liczne grono pacjentów, nie tylko chorujących na celiakię i wrażliwych na gluten, zachęcił swą prowokacyjną książką Dieta bez pszenicy do pierwszego kroku: pożegnania z produktami zawierającymi to zboże. Kuchnia bez pszenicy jest drugim krokiem na drodze do promowanego przez Davisa zdrowego życia, do chudnięcia bez głodu, zmęczenia i efektu jo-jo, a także bez rezygnacji z ulubionych dań. Będąc idealnym uzupełnieniem przełomowej Diety bez pszenicy, książka zawiera ponad 150 przepisów na bezpszenne dania – od śniadań, przez lunche i rodzinne obiady po słodkie desery i wypieki (także chleb!), które nie tylko są smaczne i zdrowe, ale pomagają w walce z otyłością i innymi problemami zdrowotnymi współczesnego człowieka. Dodatkowo przedstawia praktyczne porady, jak: - uniknąć „zespołu odstawienia” pszenicy i łagodnie przejść do nowego planu żywieniowego bez poczucia straty;- zorganizować kuchnię i spiżarnię bez pszenicy, nauczyć się wymieniać składniki i robić zakupy, by zachęcić do diety całą rodzinę;- jeść poza domem, nie narażając się na powrót pszennego brzucha, i urządzać bezpszenne przyjęcia w domu. Serdecznie polecamy !!! Wiem, że ta książka to już żadna nowość, jednak jeśli są jeszcze tacy którzy nie mieli okazji jej przeczytać, zapraszam na recenzję. Już od dłuższego czasu zbieram się do napisania opinii na temat książki. Dziś wkońcu nadszedł ten dzień. Książka Dieta bez pszenicy została napisana przez doktora (kardiologa) Williama Davis’a. Ma 326 stron z czego 20 to przypisy, w których znajdziemy publikacje naukowe, badania, książki naukowe – wiele naprawdę świetnych pozycji godnych polecenia. Za to ogromny plus dla autora. Dzięki temu mogę czuć pewność, że wiedza którą zdobywam podczas czytania tej książki jest poparta faktami i dowodami. Nie powiem, że tę książkę czyta się wynika głównie z nagromadzenia terminologii medycznej. Autor świetnie opisał, wręcz zobrazował niektóre procesy wewnątrz organizmu, dzięki czemu czytelnik, który nie ma o tym żadnego pojęcia jest w stanie wszystko zrozumieć. Od razu widać tu konkretną wiedzę medyczną, którą posiada autor. Ziarna pszenicy opisane są w książce od A do Z, czyli od momentu kiedy człowiek po raz pierwszy sięgnął po nie, aż do teraz, kiedy zboże to jest produkowane na globalną skalę. Williams wyjaśnia dość dosadnie dlaczego pszenica w każdej postaci jest niezdrowa, a nawet (według niego) trująca i uzależniająca. Autor opisał wszelkie zmiany genetyczne, które miały miejsce na przestrzeni lat. Określa pszenicę jako narkotyk dając ku temu konkretne dowody. Ostatni rozdział poświęcony jest znakomitym przepisom bez pszenicy, kilka z nich miałam okazję już wypróbować. Niektóre z nich na stałe zagościły w moim menu. William Davids radzi również jak przejść na dietę bez pszenicy, żeby do niej więcej nie wrócić. Książka oddziałuje bardzo mocno na czytelnika. Mnóstwo przykładów, które podaje autor, popartych dowodami, badaniami naukowymi powoduje, że obieramy taki sam punkt widzenia co autor. Trzeba przyznać, że książka robi niezłe pranie mózgu. Sama po przeczytaniu kilku pierwszych rozdziałów miałam ochotę wyrzucić wszystko co miało chociażby kontakt z pszenicą. Lektura nastawiona jest w 100% anty nie tylko na pszenicę, ale również na inne zboża, a w zasadzie na wszystko co powoduje szybki wzrost cukru we krwi. Chociaż dałam się namówić na okres tygodnia, może dwóch bez pszenicy, obecnie nie zrezygnowałam z niej do końca. Nie mam uczulenia na gluten, po zjedzeniu niewielkiej ilości pszenicy nie odczuwam żadnych dolegliwości. Autor udowadnia, żeby pozbyć się pszennego brzucha należy wyeliminować nie tylko pszenicę, ale wszystkie produkty wywołujące duży wyrzut insuliny. Nie można się z nim nie zgodzić, jednak obwiniać za wszystko pszenicę to duża przesada. Książkę należy traktować (według mnie) z lekkim przymrożeniem oka i nie dać się wkręcić w fanatyzm antypszeniczny. O ile faktycznie nie macie pszennego brzucha, uczulenia na pszenicę i wszelkich objawów opisanych w książce. Książki Bukowy Las Oprawa: Miękka ze skrzydełkami Opis Dr William Davis dowodzi szkodliwości współczesnej pszenicy, analizując historię spożywania produktów z tego zboża i zmiany, jakim ulegały. Dzisiejsza pszenica nie jest już solidną podstawą pożywienia, z której powstaje zdrowy chleb powszedni. Została genetycznie zmodyfikowana, by producenci żywności mogli osiągać jak największe zyski przy minimalnych rezultacie to dobroczynne niegdyś zboże stało się żywieniowo bezwartościowym, acz wszechobecnym składnikiem, który sprawia, że poziom glukozy we krwi rośnie gwałtowniej niż po zjedzeniu cukru, a ponadto ma właściwości uzależniające, co doprowadza do huśtawki głodu i przejadania się oraz podstawie wieloletnich badań klinicznych oraz niezwykłych wyników, które obserwował u tysięcy własnych pacjentów po rezygnacji z produktów zawierających pszenicę, dr Davis przedstawia argumenty przeciwko temu wszechobecnemu składnikowi pokarmowemu. Dieta bez pszenicy skutkuje wg niego znaczącymi korzyściami, takimi jak: stała utrata wagi; złagodzenie zespołu metabolicznego i cukrzycy typu 2; wyleczenie z problemów jelitowych; wyraźne obniżenie poziomu cholesterolu; poprawa gęstości kości; zanik dolegliwości skórnych, takich jak łuszczyca, afty, łysienie; ograniczenie stanów zapalnych i bólów atrakcyjna w czytaniu, skłaniająca do myślenia i starannie udokumentowana książka oferuje nowy, niezmiernie ważny punkt widzenia na najistotniejsze problemy zdrowotne naszych czasów. Szczegóły Oprawa Miękka ze skrzydełkami Inne propozycje autorów - Davis William Podobne z kategorii - Książki Darmowa dostawa od 199 zł Rabaty do 45% non stop Ponad 200 tys. produktów Bezpieczne zakupy Informujemy, iż do celów statystycznych, analitycznych, personalizacji reklam i przedstawianych ofert oraz celów związanych z bezpieczeństwem naszego sklepu, aby zapewnić przyjemne wrażenia podczas przeglądania naszego serwis korzystamy z plików cookies. Korzystanie ze strony bez zmiany ustawień przeglądarki lub zastosowania funkcjonalności rezygnacji opisanych w Polityce Prywatności oznacza, że pliki cookies będą zapisywane na urządzeniu, z którego korzystasz. Więcej informacji znajdziesz tutaj: Polityka prywatności. Rozumiem Wywołał Pan światową antyglutenową rewolucję! Nazwałbym to raczej ruchem, i to pewnie nie światowym, bo nie sądzę, żeby w Chinach czy Egipcie ludzie przejmowali się glutenem czy w ogóle słyszeli o moich teoriach. Wiem, że Stany Zjednoczone i Kanadę, Polskę, kraje skandynawskie i Niemcy opanował szał bezglutenowego jedzenia. Także Włochy, chociaż nikt by się tego nie spodziewał w kraju pizzy i makaronu. Nic dziwnego, bo najważniejsze badania dotyczące celiakii i wpływu glutenu na nasze zdrowie zostały wykonane we Włoszech. Naukowcy i lekarze musieli się tym zająć, bo mnóstwo ludzi miało problemy gastryczne, które powiązano z jedzeniem pszenicy i glutenu. Badania doktora Alessia Fasano, mieszkającego obecnie w Stanach, dowodzą, że gliadyna (składnik białka zbóż – glutenu) odgrywa zasadniczą rolę w powstawaniu choroby trzewnej, uczuleń i nietolerancji. Najwyższy jej poziom znajduje się w pszenicy, ale także we wszystkich innych zbożach należących do rodziny traw takich jak orkisz, żyto, jęczmień, owies, ryż, kukurydza, amarantus, proso, sorgo. To szkodliwe działanie glutenu może objawiać się celiakią, nietolerancją na gluten (przyczyna stanów zapalnych wielu narządów) i alergią na gluten (która osłabia system immunologiczny i może prowadzić nawet do wstrząsu anafilaktycznego). Wiemy też, że ludzie spożywający zboża albo – jak ja je nazywam – nasiona traw mają inną florę bakteryjną w jelitach, jamie ustnej. Nie ma jeszcze szczegółowych danych dotyczących wpływu tej zmiany na nasze zdrowie, ale wiemy, że ludzie spożywający duże ilości glutenu mają problemy z różnego rodzaju zapaleniami, przerostem drożdżaków (kandydoza), wzdęciami, gazami itp. Rezygnujemy z pszenicy i jesteśmy jak nowo narodzeni? To byłby cud, a poza tym to nie wystarczy. Trzeba wykluczyć też kukurydzę, której białko (zienina) może się zachowywać jak białko pszenicy, nie mówiąc o GMO. Podobnie zachowuje się białko ryżu (orzenina), a na dodatek ostatnie badania wykazały zawartość arszeniku w ziarnach ryżu i radziłbym jeść go sporadycznie. Ciągle powtarzam: budowa ludzkiego układu trawiennego nie jest przystosowana do radzenia sobie z nasionami zbóż. Wmawia się nam ciągle, że nasza codzienna dawka kalorii powinna w 50 proc. pochodzić ze zbóż, a amerykańskie Ministerstwo Rolnictwa najchętniej zalecałoby 60 proc. i więcej. To obłęd, który kosztuje miliony dolarów na leczenie chorób spowodowanych jedzeniem glutenu. Coraz więcej mówi się o chorobach autoimmunologicznych z nim powiązanych. Dzięki dobrze udokumentowanym badaniom doktora Fasano wiemy już całkiem sporo. Aglutynina z kiełków pszenicy, pszenna lektyna, ma toksyczny wpływ na nasz przewód pokarmowy. To właśnie ona jest odpowiedzialna za nieprawidłową przepuszczalność jelit, dzięki czemu niewielkie ilości trujących związków, a także same aglutyniny przedostają się do układu krwionośnego, a następnie trafiają do wątroby, stawów, mózgu i innych narządów. To prowadzi do stanów zapalnych i w konsekwencji do autoimmunologicznych chorób, takich jak: RZS, AZS, hashimoto, choroba Leśniowskiego-Crohna, łuszczyca, toczeń. Pacjenci, którzy zgłaszają się do mnie z takimi chorobami, po odstawieniu zbóż zauważają znaczną poprawę, a następnie cofanie się chorób. Oczywiście, nie dzieje się to natychmiast, ale już po pięciu dniach mija na przykład ból stawów, choroba cofa się po kilku tygodniach lub miesiącach. Mówi Pan też dużo o wpływie pszenicy na mózg. Gliadyna powoduje tzw. efekt opiatowy. Jednym z najbardziej bogatych w opiaty pożywieniem, oprócz mleka i cukru, jest właśnie pszenica. Reagujemy na nie, bo nasz mózg wyposażony jest w receptory peptydów opiatowych – jesteśmy zatem biologicznie predestynowani do uzależnienia od tego, co sprawia nam przyjemność. Mamy dane z badań przeprowadzonych na dzieciach chorych na autyzm, z ADHD, z zaburzeniami skupienia uwagi, a także pacjentów ze schizofrenią, chorobą dwubiegunową, bulimią, którzy po odstawieniu pszenicy pozbywają się wszelkich objawów tych uciążliwych chorób. Wiemy też, że "zdrowi" ludzie cierpią na tzw. 24-godzinną węglowodanową stymulację apetytu, spowodowaną działaniem glutenu. Sam tego doświadczyłem. Czyli gluten nie tylko zmienia nasze ciało, ale także to, kim jesteśmy. Absolutnie! Przemysł zbożowy boi się tego, że ludzie zaczną sobie z tego zdawać sprawę, dlatego im najbardziej podoba się teoria, że tylko jeden procent populacji choruje na celiakię, a 99 proc. nie ma tego problemu. Ignorują fakt, że długotrwałe i częste jedzenie glutenu może spowodować nie tylko celiakię, ale także choroby, które już wymieniliśmy oraz mnóstwo innych dolegliwości, które odczuwane przez dłuższy czas mogą się przekształcić w poważne schorzenia. Firmy, które zajmują się produkcją produktów zbożowych, wynajmują agencje zajmujące się pisaniem artykułów o dobroczynnym wpływie zbóż na nasze zdrowie. Ten spekulujący Davis i jego chore teorie! Większość ludzi nie zdaje sobie sprawy, że na przykład przyczyną braku żelaza w organizmie jest spożywanie zbóż, które blokują przyswajanie tego pierwiastka. Kiedy Pan, jako kardiolog, zaczął zdawać sobie sprawę, że to wcale nie wysokotłuszczowa dieta jest winna chorobom serca? 25 lat temu przeprowadzałem zabiegi na sercu, takie jak angioplastyka czy balonikowanie. Kiedyś usłyszałem wykład kolegi na temat diety niskotłuszczowej wspomagającej serce, a ponieważ w mojej rodzinie były przypadki zawałów, postanowiłem spróbować. Jadłem tylko warzywa i pełnoziarniste produkty zbożowe, czasem chude ryby, starałem się dostosować do ogólnie zalecanej diety antyzawałowej. I? Przytyłem 10 kilo i nabawiłem się cukrzycy. Mimo że biegałem kilkanaście kilometrów dziennie, byłem ciągle zmęczony, miałem wysokie ciśnienie krwi, wysoki cholesterol. Podkreślam, mimo zmiany stylu życia. Przestałem zatem stosować tę dietę. Obserwowałem ludzi, którzy przychodzili na zabiegi balonikowania czy stenty. Po kilku miesiącach przychodzili znowu i znowu, później z kolei na bajpasy. Dlaczego? Bo to wielkie pieniądze dla systemu opieki zdrowotnej, po co więc państwo miałoby myśleć o właściwej prewencji? Brzydziłem się, że w tym uczestniczyłem. Widziałem, że mimo zalecanej diety, zmiany stylu życia, aktywności fizycznej ci pacjenci nie zdrowieli, wręcz przeciwnie, czuli się gorzej. "Musi być jakiś lepszy sposób niż pakowanie ludziom do arterii jakichś dziwnych urządzeń" – myślałem. Wiedziałem dzięki badaniom, które śledziłem, że jeśli masz podwyższony cukier i jesteś zagrożony cukrzycą, to znaczy, że straciłeś kontrolę i wisi nad tobą zagrożenie zawałem, który zdarzy się wcześniej czy później. Ale to nie jajka były wrogiem zawałowców. Kiedyś sądzono, że to tłuszcz, a tak naprawdę jest on zdrowy dla naszego serca. Widać to po badaniach nad cholesterolem i jego frakcjami. Szczegółowe badanie pokazuje, że prawdziwą przyczyną wysokiego cholesterolu są węglowodany. Wiadomo, że pszenna amylopektyna A, nazywana przez dietetyków węglowodanem złożonym, podwyższa poziom cukru bardziej niż cukier zawarty w sacharozie i słodyczach. To, oczywiście, musi też zwiększać prawdopodobieństwo cukrzycy. Błonnik, który nam każą jeść lekarze i dietetycy, składa się z zupełnie niestrawnej celulozy, tej samej, którą znajdziemy w drzewie Eksperymentował Pan na swoich pacjentach. Wiedzieli, że to sposób na uniknięcie zabiegów, więc robili to, o co prosiłem. Po kilku miesiącach wracali z bardzo obniżonym poziomem cukru. Kiedy przychodzili na kontrolę, słyszałem: "Straciłem 18 kilo w trzy miesiące"; "Nie mam już astmy"; "Nie bolą mnie ręce od reumatyzmu"; "Moje bóle głowy zniknęły już w pierwszym tygodniu". Sam myślałem wtedy, że to przypadek, bo nie wierzyłem, że wystarczy wykluczyć pszenicę i że to ona jest składnikiem powodującym choroby. To prawda, że to, co dzisiaj jemy, jest całkowicie zmodyfikowanym zbożem, ale prawdę mówiąc, ta "stara" pszenica też nie jest bez winy, bo tak jak mówiłem wcześniej, nasze organizmy nie są przystosowane do jej trawienia. Czy w Polsce dietetycy zalecają ludziom, żeby jedli pięć, sześć posiłków dziennie? Oczywiście. Człowiek nie potrzebuje tak często jeść, bo to obciąża przewód pokarmowy. To za sprawą pszenicy ciągle jesteśmy głodni, bo jak wykazały niedawne badania, gliadyna blokuje leptynę, nazywaną hormonem sytości. Ta epidemia otyłości, która rozprzestrzenia się z prędkością światła, spowodowana jest niekończącym się apetytem na coraz więcej pszenicy. Ale przecież potrzebujemy błonnika pokarmowego, żeby wspomóc trawienie i "naprawić" florę bakteryjną. Tak, to jest właśnie ta dobra strona zbóż. Kiedy przestajemy je jeść, odpada nam kilka gramów błonnika z codziennej diety. Trzeba go czymś zastąpić, bo dzięki prawidłowej florze bakteryjnej spada ciśnienie krwi, poziom cukru, ryzyko raka jelit. Śpimy lepiej, pozbywamy się niepokoju, poprawia nam się nastrój. Ale ten, który nam każą jeść lekarze i dietetycy, składa się z zupełnie niestrawnej celulozy, tej samej, którą znajdziemy w drzewie. To, że często "puchniemy", a co bierzemy za prawidłowe działanie błonnika, to właśnie efekt niestrawnej celulozy. Dobry błonnik znajduje się w orzechach, nasionach, warzywach, owocach. A najbardziej w procesie trawienia pomogą nam zielone niedojrzałe banany, cieciorka, ciecierzyca, fasola, inulina, surowe ziemniaki, bo w jednym średniej wielkości znajduje się 20 g błonnika. Miałabym jeść surowe ziemniaki? Podobno wywołują gorączkę. Zatrucie może wystąpić, jeśli zjemy kilkanaście sztuk. Zalecam swoim pacjentom pokrojonego ziemniaka wrzucać do porannego koktajlu i działa świetnie. A co Pan sądzi o biznesie bezglutenowym? Szacuje się, że będzie on przynosił około sześciu miliardów dolarów w 2018 roku… Znowu kręcimy się w kółko. Nie chodziło mi o to, żeby zastępować pszenicę mąką kukurydzianą, ryżową, tapioką itp., bo to produkty, które tak samo podwyższają poziom cukru. Ten przemysł jest wbrew temu, przed czym Pan przestrzega. To tylko namawianie ludzi do jedzenia jeszcze więcej przetworzonej żywności w imię zdrowia. Naukowcy, którzy zajmują się żywnością, mają wiedzę o produkcji jedzenia, ale nie mają pojęcia o jego wartości zdrowotnej, dla nich to tylko kolejny produkt. To, co robią, to próby zastąpienia smaku pszenicy tymi paskudnymi składnikami. I niczym to się nie różni od przemysłu zbożowego. Nie dajmy się oszukiwać. Radzę samodzielnie gotować. Dziesięciodniowy detoks zbożowy Williama Davisa, czyli przewodnik, jak pozbyć się zbóż z jadłospisu. Eliminujemy wszystkie zboża. Odstawiamy produkty zrobione z pszenicy: chleb, ciastka, makaron itp. Nie jemy także jęczmienia, pęczaku, kaszy bulgur i kuskusu, produktów żytnich, kukurydzianych, ryżu, płatków owsianych, amarantusa, mąki teff, kaszy jaglanej i gryczanej, sorga. Stawiamy na pokarmy nieprzetworzone, składające się z jednego składnika (mięso, ryby, warzywa, owoce). Ujarzmiamy węglowodany – nie przekraczamy 15 gramów węglowodanów do każdego posiłku. Suplementujemy: magnez, witaminę D, probiotyki, kwasy omega-3, żelazo, cynk i jod. Co dzięki temu możemy osiągnąć? Spadek wagi, znaczną redukcję przyjmowanych kalorii, spadek poziomu cukru i hemoglobiny A1c (długoterminowe badanie cukru we krwi) – wiele osób chorych na cukrzycę zdrowieje; redukcję ciśnienia krwi, redukcję, a często remisję artretyzmu, redukcję wysypek skórnych, redukcję halucynacji i napadów paranoicznych u chorych na schizofrenię, redukcję objawów związanych z zaburzeniami ze strony układu pokarmowego takich jak np.: wzdęcia, biegunki, zaparcia, zespół jelita drażliwego. Dr William Davis amerykański kardiolog, autor książki "Dieta bez pszenicy". W Polsce ukazała się także "Kuchnia bez pszenicy. 150 przepisów, które pomogą pozbyć się pszennego brzucha i wyzdrowieć" oraz "Dania bez pszenicy w 30 minut". Książka "Wheat Belly. 10-Day Grain Detox" ukaże się w wydawnictwie Bukowy Las, jej premiera planowana jest na kwiecień 2016 materiał pochodzi ze styczniowego numeru miesięcznika "Zwierciadło" Foto: Zwierciadło

dr william davis dieta bez pszenicy